Monika Szufladowicz
Zabawy z bronią

„Zabawy z bronią” to zderzenie zainteresowania formą fotografii w sztuce z nurtem psychologii dobra i zła; a konkretniej z fenomenem psychologicznym jakim jest Efekt Lucyfera opisanym przez Zimbardo. Pod tą nazwą kryje się proces przemiany człowieka dobrego w złego. Na samą przemianę ma wpływ środowisko. Termin ten odwołuje się do korzeni religii chrześcijańskiej: przemiany anioła w diabła. Ta przemiana a właściwie fakt, iż każdy człowiek jest do niej zdolny, znajduje się w centrum mojego zainteresowania, stając się tematem, wokół którego oscyluje ten cykl. Zależało mi na zobrazowaniu procesów psychologicznych i socjologicznych, które sprawiają, że ludzie przekraczają granicę między dobrem a złem w ujęciu przestrzennym. Wyszłam z założenia, że normy behawioralne poddawane są ciągłej reinterpretacji w zależności od uwarunkowań zewnętrznych i poziomu ekstremalności danej sytuacji. Jesteśmy gatunkiem najwyżej rozwiniętym. Posiadamy określony system wartości moralnych, tak uwewnętrzniony indywidualnie, jak i określony poprzez kontekst społeczny i kulturę, której jesteśmy częścią. Jako istoty myślące jesteśmy w stanie  krytycznie rozróżnić dobro od zła. Teoretycznie powinniśmy uczyć się na błędach. W rzeczywistości jednak machina przeobrażania się anioła w diabła trwa od wieków. Przy okazji wielkich wojen, fanatyzmu religijnego, patologii rodzinnych czy chociażby, na przykładzie mniej drastycznym a  bardziej metaforycznym, stosunków między rówieśnikami (zwłaszcza wśród dzieci) znęcania się nad słabszymi jednostkami.
Do wykreowania metafory, odwołującej się bezpośrednio do tego mechanizmu, obrazującej przede wszystkim jego końcowe stadium oraz nieprzerwany proces w kole historii – stworzyłam trzy prace które choć mogą istnieć jako indywidualne dzieła, jednak w całości korespondują ze sobą bardzo silnie i stwarzają dla siebie nawzajem nowe konteksty.
Pierwszą jest kolaż mający 2m wysokości, składający się z prawie 1000 zdjęć dokumentalnych, pt. „Bismillah – W imię Boga”. Z daleka jest estetyczną kolorową kaligrafią. W krajach arabskich wiele stuleci temu został stworzony specjalny system kaligrafii – ten sposób zapisywane są poematy oraz najważniejsze sentencje. Jedną z nich jest właśnie Bismillah, co oznacza: w imię Boga. Właśnie tym słowem rozpoczyna się każda część Koranu. Jest to również zdanie, które przyświeca muzułmańskim fanatykom religijnym podczas prowadzenia „świętej wojny”. Z daleka zdaje się być estetyczną, piękną kaligrafią, gdy jednak podejdziemy bliżej zauważymy, iż jest ona zbudowana z wielu miniaturowych, bardzo brutalnych zdjęć – dokumentujących przeprowadzane przez dżihadystów egzekucje.
Drugą korespondującą z nią pracą jest „Zabawy z bronią”-  prostokątny obiekt zbudowany z dwudziestu szyb z namalowanymi dmuchawcami oraz nałożonymi miniaturami zdjęć. Malowana część zdaje się tworzyć efekt trójwymiarowości, dzięki warstwowemu sposobowi malowania. Dmuchawiec oznacza zachodni świat, symbolizuje ideę lotu, wznoszenia się, nieograniczonych możliwości, wolności oraz beztroski. W miejscu gdzie powinny być nasiona, są naniesione miniaturowe zdjęcia dokumentalne, wykonane przez żołnierzy amerykańskich w trakcie torturowania przez nich więźniów z zakładu Abu Ghraib pod Bagdadem, w Iraku.
Ostatnią częścią składową pracy jest „ Rdzeń” plaster pnia  prawie 80 letniego drzewa, prezentowany jako obiekt, z wypisanymi na słojach datami najważniejszych wojen w których w większości zaistniał Efekt Lucyfera. Daty wojen są zgodne z okresem życia drzewa.
Wszystkie trzy prace, mają na celu pobudzenie odbiorcy do stawiania pytań o człowieczeństwo, o osobowość, o iluzoryczne przeświadczenie o indywidualnej nieprzekraczalności pewnych granic. Ludzie zazwyczaj chcą widzieć samych siebie jako jednostki nieskazitelne, stawiać się w jak najlepszym świetle. Gdy obserwujemy akty agresji czy skrajnego łamania zasad międzyludzkich zazwyczaj odseparowujemy się od sprawców, klasyfikując ich w pewnym sensie w innej, niższej kategorii niż sami się znajdujemy. Taki reakcja owocuje brakiem refleksji nad własnymi granicami. Jest to mechanizm wyparcia pewnych aspektów własnej osobowości, które bezdyskusyjnie istnieją – jednak, być może nie miały warunków by się ujawnić.